Początkowe fazy start-upów, to bardzo często walka z czasem. Czasem, który zgodnie ze staropolskim przysłowiem ma swoją wartość w pieniądzu. Founderzy dążą do tego, aby jak najszybciej złapać kontakt z rynkiem, potwierdzić tzw. product-market fit i zacząć fazę komercjalizacji. Wszystko, co dzieje się przed tym, nim firma zaczyna stać pewnie na własnych nogach, mierzone jest tempem wydawanej przez start-up gotówki. Przypomina to wyścig, w którym w drodze do upragnionej mety widzimy cały czas kątem oka okrutnie tykający zegar mierzący tempo, w jakim pomniejsza się kupka leżących przed nami pieniędzy. I choć trochę brzmi to jak scenariusz thrillera, to rzeczywiście wskaźnik burn rate, mierzący tempo „przepalania” gotówki powinien być jednym z ważniejszych mierników, jaki przez długi czas rozwoju start-upu founderzy powinni mieć na uwadze.
Czym jest wskaźnik burn rate?
W analizie wskaźnikowej często diabeł tkwi w szczegółach, a metodologia obliczania niektórych finansowych KPI potrafi wzbudzić wiele wątpliwości. W przypadku burn rate sprawa jest jednak dość prosta, bo mówimy o mierzeniu tempa, w jakim start-up zużywa („przepala”) swoje środki pieniężne.
Jeśli start-up jest we wczesnej fazie i jest skupiony na budowaniu bazy klientów oraz rozwoju produktu, wówczas zazwyczaj nie jest w stanie wygenerować dodatnich przepływów pieniężnych. To jest powodem, dla którego najczęściej sięga się po finansowanie zewnętrzne (o rundach finansowania można przeczytać w tym artykule). Niezależnie jednak od tego, czy start-up dysponuje kapitałem startowym pochodzącym od founderów, czy też został on zasilony środkami od inwestora, biznes będzie generował ujemne przepływy pieniężne tak długo, aż wpływy ze sprzedaży przekroczą wydatki operacyjne.
Dlaczego wskaźnik burn rate jest ważny zarówno dla founderów, jak i inwestorów?
Początek przygody ze start-upem przypomina rozpoczynanie gry przygodowej. Rozpoczynamy ją, mając do dyspozycji pewne zasoby pieniężne. Wydajemy je według naszego uznania, dzieląc je pomiędzy rozwój produktu (np. pracę programistów), wydatki na marketing, wynagrodzenia reszty zespołu (sprzedaż, administracja) oraz ogólne wydatki administracyjne. W miarę postępu w grze, zgromadzonych pieniędzy ubywa. Możemy je uzupełnić w dwojaki sposób: uruchamiając sprzedaż, która spowoduje zrównoważenie wypływów gotówki wpływami lub (jeśli wciąż tych wpływów nie mamy), zasilić biznes jednorazowo środkami od inwestorów.
Dla founderów świadomość wartości wskaźnika burn rate jest istotna o tyle, że pozwala ona zorientować się, na jak długo start-upowi wystarczy paliwa (długość „przeżycia” z dostępnych środków mierzy powiązany z burn rate inny wskaźnik – tzw. runway, o którym opowiadam w osobnym artykule). Burn rate, obok przydatności do oceny aktualnego stanu start-upu, pomaga również w oszacowaniu optymalnej wielkości rundy inwestycyjnej (na jak długo wystarczy oraz czy jest wystarczająca do pokrycia spodziewanych wydatków).
Powodem, dla którego burn rate jest istotny dla inwestorów jest przede wszystkim fakt, że znakomita większość start-upów we wczesnej fazie rozwoju upada, kiedy skończą im się środki (a istniejący lub potencjalni nowi inwestorzy odmówią dalszego dostarczania kapitału). Inwestor, znając wielkość aktualnego lub prognozowanego burn rate, może ocenić realne zapotrzebowanie na kapitał, potwierdzić, czy proponowana przez founderów wielkość rundy finansowania jest racjonalna, wreszcie określić wrażliwość start-upu na zmiany w prognozowanych wpływach lub wydatkach. W szczególności:
- Określić wielkość wydatków związanych z planem działania powiązanym z daną rundą inwestycyjną
- Określić aktualny i planowany poziom wydatków operacyjnych oraz w korespondencji z planowanymi wpływami ze sprzedaży określić moment, w którym przedsiębiorstwo uzyska pozytywny cash flow (w uproszczeniu będący momentem osiągnięcia progu rentowności)
- Określić liczbę miesięcy, które start-up jest w stanie przetrwać przy danym poziomie wydatków i danej wielkości dostępnego kapitału (runway). Po przekroczeniu tego momentu start-up upadnie, o ile wcześniej nie zapewni sobie kolejnego finansowania lub nie zacznie generować przychodów/wpływów pokrywających wydatki
- W przypadku start-upów w fazie seed – określić, jak długo start-up może prowadzić fazę badań i rozwoju nie generującą przychodów przy założeniu dostępnej danej kwoty finansowania (innymi słowy, jaka jest maksymalna długość fazy przed komercjalizacją)
- Porównać efektywność dokonywanych wydatków z generowanym wynikiem (dowiezionymi kamieniami milowymi lub zrealizowaną sprzedażą).
Wartość wskaźnika sama w sobie nie jest ani zła, ani dobra. Znaczenie zyskuje ona dopiero w kontekście biznesowym – czyli np. jak tempo wydawanej gotówki kształtuje się na tle start-upów o podobnym produkcie i strukturze organizacyjnej (co nie zmienia faktu, że model biznesowy lub sposób realizacji idei biznesowej może być inny). Inwestor może także ocenić, czy wielkość wydatków dla konkretnego modelu biznesowego jest racjonalna (tj. np. czy nie ma przerostu zatrudnienia lub founderzy nie zdecydowali o zbyt wysokich wydatkach adminstracyjnych we wczesnej fazie swojego biznesu).
Wskaźnik burn rate – obliczanie
- Sposób oparty jedynie o saldo gotówki w porównywalnych okresach:
- Wskaźnik pokazuje tempo wydawanej gotówki i jest prosty w wyliczeniu
- Z uwagi na oparcie się jedynie o stan środków pieniężnych, nie ma możliwości analizy czynników wpływających na tempo wydawania gotówki, widoczny jest jedynie efekt
- Liczenie tą metodą przydaje się do szybkiej oceny danych historycznych. Wyliczenie przyszłych poziomów gotówki i tak warto oprzeć o prognozę wydatków i wpływów.
- Obliczenie szczegółowe w oparciu o wpływy i wydatki – ujęcie brutto i netto:
- W ujęciu brutto – są to wydatki operacyjne start-upu (wynagrodzenia, usługi i innych kosztów ogólnych), mierzone w ujęciu miesięcznym. To ujęcie pokazuje bazę kosztową start-upu, analizowaną w oderwaniu od potencjalnych przychodów.
- W ujęciu netto – wskaźnik obliczany jest poprzez odjęcie wydatków operacyjnych od przychodów ze sprzedaży. W praktyce pokazuje on tempo, w jakim firma „traci” pieniądze (a więc w jakim zakresie wpływy nie pokrywają wydatków). W tym wariancie konieczne jest uwzględnienie stabilności lub zmienności przychodów. Spadek przychodów przy zachowanej wielkości kosztów, spowoduje wzrost burn rate.
Jeśli przystępujemy do wyliczenia wskaźnika burn rate w oparciu o dane księgowe, niezmiernie ważna jest umiejętność rozróżnienia przychodów od wpływów oraz wydatków od kosztów. Pojęcia te nie muszą być tożsame – i tak na przykład w miesięcznych kosztach firmy może znaleźć się amortyzacja, która co prawda jest kosztem, ale nie ma charakteru gotówkowego. Po drugie zarówno przychody jak i koszty zazwyczaj mają swoje daty wpływu i zapłaty, które w przypadku faktur z odroczonymi terminami płatności będą się różniły od daty ich pojawienia się w księgach rachunkowych. Na koniec istnieją także wydatki, które niekoniecznie znajdą się w księgach rachunkowych w charakterze kosztów (mogą pojawić się z opóźnieniem lub nie pojawić się wcale) – takimi wydatkami są na przykład inwestycje w aktywa trwałe firmy lub wypłacane dywidendy.
O tym, w jaki sposób wskaźnik burn rate wpływa na potencjalną „przeżywalność” start-upu oraz o tym, w jaki sposób go optymalizować, można przeczytać w kolejnym artykule:
Zainteresowały Cię kwestie poruszone w moim artykule i chcesz porozmawiać o tym, w jaki sposób mogę pomóc finansom Twojej firmy?
Zapraszam do kontaktu ze mną! Zajmuję się:
- wsparciem start-upów w ocenie finansowej ich modelu biznesowego
- przygotowaniem do rozmów z inwestorami (oraz wsparciem w ich poszukiwaniu)
- wdrażaniem zarządzania finansami i controllingu, aby wesprzeć founderów w codziennym zarządzaniu biznesem
- wspieraniem start-upów, jako zewnętrzny CFO